WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI: Odrzucenie chińskich okrętów wojennych! Wyznania izraelskich mediów

Podczas gdy międzynarodowa koalicja pod przewodnictwem USA przygotowuje się do powstrzymania ataków Houthi na Morzu Czerwonym, obecność tylko jednego kraju arabskiego w grupie zadaniowej nie pozostała niezauważona. Egipt i Jordania, posiadające wybrzeże Morza Czerwonego, nie zostały objęte sojuszem, choć przypisywano to winie terytorialnej, natomiast Bahrajn był jedynym krajem arabskim znajdującym się na liście.

Wspierani przez Iran Huti, którzy kontrolują zachód Jemenu, wystrzelili rakiety balistyczne i drony kamikadze w kierunku izraelskiego miasta Ejlat, oddalonego o 1700 kilometrów, kilka dni po rozpoczęciu walk 7 października. Po tym, jak ataki na izraelskie miasto Ejlat w południowej części Morza Czerwonego przyniosły szokujące skutki, kolejnym posunięciem Houthi było zajęcie izraelskiego statku towarowego przepływającego przez Cieśninę Bab al-Mantab.

Grupa jemeńska poszła o krok dalej i zaczęła atakować wszystkie statki zmierzające do izraelskich portów, strzelając rakietami i dronami kamikaze w kierunku izraelskich statków przepływających przez strategiczną Cieśninę Babel Mandeb pomiędzy Morzem Czerwonym a Morzem Omańskim.

Stany Zjednoczone wysłały na Morze Czerwone dwa okręty wojenne, a za nimi podążyły ich sojusznicy – ​​Anglia i Francja. Gdy eskalacja ataków Houthi zaczęła wpływać na światowy handel i ceny ropy, Stany Zjednoczone nacisnęły przycisk, aby utworzyć międzynarodową grupę zadaniową. Oprócz Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji jako kraje uczestniczące uznano także Hiszpanię, Włochy, Norwegię, Holandię, Seszele, Kanadę i Bahrajn. W opublikowanym dzisiaj oświadczeniu Australia oświadczyła, że ​​dołączy do grupy zadaniowej, ale nie wyśle ​​w ten region okrętów wojennych, a jedynie żołnierzy.

Gdy Huti ogłosili, że w przypadku powstania napięcia zemszczą się na amerykańskich okrętach wojennych na Morzu Czerwonym, izraelskie media podały sensacyjną wiadomość.

Chińskie okręty wojenne stacjonujące u ujścia Morza Czerwonego odmówiły wsparcia izraelskim statkom przepływającym przez cieśninę Bab al-Mandeb – podaje hebrajski portal nziv.

READ  Działania militarne są nieuniknione, chyba że Hezbollah zostanie usunięty z granicy

Rozwijając informacje między wierszami doniesienia agencji prasowej American Associated Press (AP), nziv napisał, że chociaż niektóre z zaatakowanych statków utrzymywały kontakt z Hongkongiem, chińskie okręty wojenne nie odpowiedziały na wezwania o pomoc.

Przypominając, że od początku wojny na Bliskim Wschodzie Chiny wysłały w ten region sześć okrętów wojennych, izraelska strona podała, że ​​wśród okrętów wojennych 052D z rakietami kierowanymi znalazły się Jibu, Jingzhou i Qiandaohu.

Chińskie media podały, że wspomniane okręty wojenne wzięły udział w ćwiczeniach morskich w Omanie i po ćwiczeniach 14 października okręty opuściły Maskat i udały się w nieznany cel.

Obecnie chińskie okręty wojenne Urumqi, Lini i Dongpingu stacjonują u ujścia Cieśniny Bab al-Mandab u wybrzeży Dżibuti. Statki znajdują się po drugiej stronie Zatoki Adeńskiej.

Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych jest obecna na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej. Lotniskowiec USS Eisenhower został wycofany z Zatoki Perskiej do Zatoki Adeńskiej, a wokół Bab al-Mandab stacjonuje osiem amerykańskich okrętów wojennych.

Na północny zachód od Cieśniny Babulmandepe znajdują się brytyjski HMS Diamond i francuskie pancerniki Langwedocja.

Przy wejściu do Zatoki Adeńskiej stoją okręty wojenne Indii, Japonii, Korei Południowej, Anglii i Hiszpanii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *