32-letni Rajsey Viswas upuścił telefon podczas próby zrobienia zdjęcia na zbiorniku Paralkot obok tamy Kergata w Chhattisgarh w środkowych Indiach. Potem rozpoczął się ciekawy projekt naprawczy.
Przekazując pieniądze miejscowej ludności…
Chcąc odzyskać swój telefon, Vishwas najpierw zapłacił miejscowym, aby zanurzyli go w wodzie na głębokość 3 metrów. Viswas powiedział policji: „Niektórzy wieśniacy, którzy umieją pływać, zbiegli się w czasie, aby znaleźć mój telefon. Dzwonił przez dwa dni. Nie mogąc go znaleźć, zaproponowali spuszczenie wody kilka metrów dalej. Powiedziałem, że telefon musiał być już uszkodzony, ale miejscowi, którzy byli ze mną w dobrych stosunkach, nalegali, żeby mi go znaleźć. powiedział.
„Spuściłem tylko 1 metr wody”
W rozmowie z The Indian Express Viswas powiedział: „Zadzwoniłem do oficera pododdziału departamentu zasobów wodnych, RC Tiwara. Pozwolił również spłynąć tylko kilku stopom wody. Wynająłem pompę do diesla na noc. Przez dwa dni puściłem z zapory zaledwie 1 metr wody.
W cudowny sposób telefon, który leżał w wodzie przez dwa dni, został odzyskany i zwrócony właścicielowi. Jednak Viswar został rzekomo zawieszony po tym, jak odkryto, że nadużył swoich uprawnień do przechowywania telefonu.
„Całkowity specjalista od muzyki. Komunikator. Ewangelista kulinarny. Typowy analityk. Praktyk kawy. Gracz”.