Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwne. W końcu były prezydent Donald Trump zachęcił Berdu do startu jako pierwszy i poparł go. Kemp jest wrogiem Trumpa nr 1 od czasu odmowy zmiany wyników wyborów w 2020 roku w stanie.
Ale jest tutaj lekcja do nauczenia.
Lekcja jest taka: prowadzenie kampanii na błędnym przekonaniu, że wybory w 2020 roku zostały sfałszowane same, nie wystarczy, aby wygrać.
Prawda o kandydaturze Burdocka jest taka, że a) wybory zostały skradzione (nie były) ib) Kemp nie zrobił wystarczająco dużo, ach, nie znalazł wiadomości poza kradzieżą.
We wszystkim poza tym Berdu wydawał się ogólnie sympatyzować z Kembu. Obaj są przyziemnymi konserwatystami, którzy, jak mówią ogólnie, poparli zwrot rządu w stronę Trumpa.
Wynik wydaje się prosty: kampania zbudowana wyłącznie na koncepcji oszustwa wyborczego w 2020 r. – pomimo wszystkich dowodów, że jest inaczej – nie wystarczy, aby wygrać.
Chociaż wyborcy związani z Trumpem wyraźnie uznają nieuzasadnione poczucie, że coś jest nie w porządku z wyborami w 2020 roku, przynajmniej w Gruzji, nie jest to kwestia posiadania własnego głosu. Berdu uczy się tej lekcji na własnej skórze.
Punkt: Odrzucenie wyborców jest wysokie wśród republikańskich wyborców oddolnych. Ale porażka Perdue’a wskazuje, że nie jest to kwestia, która doprowadzi ludzi do głosowania.
„Namiętny badacz kawy. Niezależny muzyczny ninja. Nieuleczalny maniak alkoholu”.