Historia Frankensteina: Trump kładzie kres liberalizmowi | Kayahan Ujgur

Wybory prezydenckie w USA, które odbędą się w listopadzie, prawdopodobnie zmienią równowagę światową. Po zamachu szanse Trumpa na wybór wzrosły. Nominacja Jamesa Davida Vance’a, uważanego za przedstawiciela białej większości, jako jego asystent wzmocniła jego szanse. Jakie zatem skutki może mieć odrodzenie Trumpa na świecie? Jakie okoliczności stworzyły Trumpa?

Światowe przywództwo to arogancja epoki postzimnowojennej

Trump reprezentuje antyglobalistyczną część amerykańskiej społeczności biznesowej. Hasło „America First” nie oznacza nic więcej. „Twierdzenie o porządku międzynarodowym opartym na zasadach było w ostatnim czasie sztuczną fantazją” – mówi Elbridge Colby, który podczas prezydentury Trumpa był zastępcą sekretarza obrony ds. strategii. Charakteryzuje neoliberalne globalne przywództwo amerykańskie jako „arogancję postzimnowojenną”. Podkreślił, że nie ma to zastosowania. Krótko mówiąc, Trump jest introwertykiem, przynajmniej nie jako parasol dla Europy, Japonii i innych sojuszników.

Dziś Partia Republikańska, całkowicie przejęta przez zwolenników Trumpa, stara się konkurować z Chinami jako wyraz reprezentowanych przez siebie interesów. Nie robi tego dla przywództwa Ameryki, ale aby zapewnić jej supremację. Poza tym wszystko inne jest drugorzędne w stosunku do Trumpa i jego zespołu. Mówi na przykład: „Jeśli Tajwan nie może się obronić przed Chinami, możemy mu pomóc” i mówi: „Poświęcimy nawet Tajwan, jeśli nie będzie drogi ze względu na podszewkę”.

Logika „America First”, którą artykułuje, ma zastosowanie w odniesieniu do relacji Trumpa ze wszystkimi jego sojusznikami. I to jest w pewnym sensie konkluzja logiki NATO, że „atak na jednego członka jest atakiem na wszystkich”. Oczywiste jest na przykład, że administracja Trumpa, która nie widzi w Rosji prawdziwego wroga, pozostawi Ukrainę własnemu losowi. Oczywiście członkowie NATO, tacy jak Türkiye, które graniczy z Rosją, muszą zrozumieć, że pewna era dobiega końca.

Jak sny trockistowskie

Ostatni okres, czyli neoliberalizm globalistyczny, miał w istocie charakter marzycielski i dogmatyczny. Oczywiście to nie przypadek, że byli trockistowscy lewicowcy należeli do amerykańskiej inteligencji neoliberalizmu. Podobnie jak Trocki, który opowiadał się za dobrowolną rewolucją światową zamiast socjalizmu w jednym kraju, oni także próbowali wprowadzić dobrowolną demokrację na cały świat. Rzeczywiście, z tym samym mesjanistycznym zrozumieniem bronili końca historii i propagowali ideę, że rozpoczęła się tysiącletnia era pokoju i spokoju. To właśnie tę postawę, wyrażoną najpierw przez frakcję „neokonserwatystów” Partii Republikańskiej, a później przez „Demokratów”, ludzie Trumpa nazwali „arogancją”.

Neoliberalizm, który ostatecznie upadł i został zastąpiony przez Trumpistów, był w rzeczywistości poszukiwaniem wyjścia z kryzysu gospodarczego i politycznego, w który kapitalizm wszedł w latach sześćdziesiątych. W wyniku rozwoju technologicznego zwanego trzecią rewolucją przemysłową, który stworzył nowe możliwości w dziedzinie informacji i komunikacji, kapitalizm starał się przezwyciężyć swoje problemy poprzez rozprzestrzenianie się na cały świat. Przez jakiś czas udawało się. Pokonał obóz sowiecki i zwyciężył. Szybkość przepływu kapitału, towarów i pracy osiągnęła najwyższy poziom w historii. Jednak tym razem kapitalizm stanął przed nowym problemem.

READ  Szkolenie wojskowe NATO | Rosja: Może to mieć tragiczne konsekwencje dla Europy - Breaking World News

Według neoliberalizmu reguły rynkowe i swoboda przedsiębiorczości prowadzą społeczeństwa do demokracji. W pewnym sensie cały świat stałby się państwami sprzymierzonymi ze Stanami Zjednoczonymi. Nie ma potrzeby istnienia rządu narodowego i tożsamości narodowej. Tak jak przestrzeganie Konstytucji Stanów Zjednoczonych wystarczy dla amerykańskiej tożsamości, tak wszędzie panuje to samo zrozumienie. Cóż, gdy konstytucje były do ​​siebie podobne, stwierdzenie „Jeden kraj, jeden kraj, jedna flaga” nie było nawet możliwe. Flaga była jedyną amerykańską flagą z gwiazdami.

W praktyce wyłoniła się zupełnie inna rzeczywistość: kapitalizm był postrzegany jako bardziej zgodny z jednopartyjnymi reżimami autorytarnymi niż z ramami demokracji liberalnej. Napływ kapitału z liberalnych demokracji na świat nie przyniósł tam demokracji, ale wzmocnił reżimy autorytarne. W ten oto sposób liberalny kapitalizm wpadł w samo dno.

Trump: Frankenstein stworzony przez liberalizm

Jednakże było wielu Frankensteinów stworzonych przez liberalny kapitalizm i nie były to tylko Chiny i podobne kraje. W pewnym sensie sam Trump jest wytworem spektakularnego społeczeństwa stworzonego przez neoliberalizm.

Niektórzy psychologowie uważają, że nasze wartości skupiają się wokół pewnych biegunów zwanych „wewnętrznymi” i „zewnętrznymi”. Z tych dwóch podstawowych postaci ludzkich Donald Trump jest królem spędzania czasu na świeżym powietrzu.

Ludzie o silnych „wewnętrznych” wartościach są zwykle empatyczni, uczciwi i akceptujący siebie. Są otwarci na wyzwania i zmiany w swoim zaangażowaniu na rzecz uniwersalnych praw i równości oraz ochrony innych i świata ożywionego.

Ludzie z „zewnętrznego” końca spektrum są bardziej zainteresowani reputacją, statusem, wizerunkiem, sławą, władzą i bogactwem. Silnie motywuje ich oczekiwanie osobistego uznania i nagrody. Używają innych jako przedmiotów, wyzyskują innych, traktują ich niegrzecznie i agresywnie. Nie szanują współpracy ani podejmowania decyzji przez społeczność. Osoby o silnych wartościach zewnętrznych charakteryzują się znacznie wyższym poziomem frustracji, niezadowolenia, stresu, niepokoju i złości.

Trump jest doskonałym przykładem wartości zewnętrznych. Od tytułowej wieży po wulgarne, chełpliwe wypowiedzi na temat swojego bogactwa; Od jego nieustannej retoryki na temat „zwycięzców” i „przegranych” po nawyk oszukiwania nawet podczas gry w golfa; Od obsesji na punkcie kobiet, w tym własnej córki, po obsesję na punkcie rozmiaru dłoni, jest uosobieniem bigoterii, wulgarności i agresji.

READ  Netanjahu odmówił zakończenia wojny

Od odrzucenia służby publicznej, praw człowieka i ochrony środowiska po głębokie niezadowolenie i złość jako prezydenta Stanów Zjednoczonych, Trump jest chodzącym i mówiącym pomnikiem. Z drugiej strony, choć jego dziadek prowadził restaurację w Las Vegas i sam prowadził kasyno, Trump jest wytworem społeczeństwa, w którym się urodził, a także jego wrodzonych cech. Kultura show liberalnego kapitalizmu ostatecznie wyprodukowała Trumpa, który jest także artystą telewizyjnym. Oczywiście za nim mniej więcej podążają miliony wyborców, którzy go popierają i mają pod każdym względem tę samą złamaną psychikę.

Neoliberalizm wypaczył ludzką psychikę

Według psychologów społecznych, jeśli ludzie żyją w brutalnym i potężnym systemie, któremu brakuje cech państwa społecznego, mają tendencję do jego normalizacji i internalizacji; Internalizują dominujące roszczenia systemu i przekształcają je w wartości zewnętrzne. Pozwala to na bardzo okrutny i zachłanny system. Georges Monbiot, który na początku tego roku napisał na ten temat artykuł w The Guardian, nazywa to „cyklem wartości”.

Po dojściu do władzy Reagana w Ameryce, Thatcher w Anglii (i Thurgooda Ozala w naszym kraju) ideologia liberalna stopniowo dzieliła społeczeństwa na zwycięzców i przegranych. Z tego powodu ludzie wychowani przez liberalny establishment zaczęli coraz częściej głosować na partie prawicowe. Małe i duże dyktatury stworzone przez liberałów w końcu zaczęły uciskać tych, którzy im to zrobili. Ci, którzy protestowali przeciwko uciskowi liberałów przez stworzone przez nich potwory, byli także socjalistami.

Przed neoliberalizmem społeczeństwo amerykańskie było rajem wartości zewnętrznych, które kładły zbyt duży nacisk na pieniądze i bogactwo oraz cierpiały na chorobę luksusu i hojności. W polityce i kulturze popularnej toksyczne mity o porażce i sukcesie idą ręka w rękę: celem jest bogactwo, niezależnie od tego, jak zostało zdobyte. Wszechobecna reklama, komercjalizacja społeczeństwa oraz wzrost konsumpcjonizmu i społeczeństwa sensacyjnego, a także obsesja mediów na punkcie celebrytów, wzmacniają tę tendencję.

Można powiedzieć, że „Get Rich or Die Tryin” to utwór muzyczny i film, który najlepiej reprezentuje współczesną kulturę amerykańską. Kiedy Trump ponownie wygra, rezultatem będzie szerzej liberalizm i kapitalizm, a nie stare, białe, anglosaskie i bogate męskie społeczeństwo, za jakie uważa śmieszna i naśladowcza lewica. Nie ma znaczenia, czy jest czarny, młody czy stary, mężczyzna czy kobieta.

Trump nie jest rozwiązaniem

Z drugiej strony nie wiadomo, jak długo kapitalizm, który przez ostatnie pół wieku ratował neoliberalizm, a teraz znów zaczyna się pogrążać, będzie trwał z mentalnością Trumpa. Wyzwania stojące przed pracodawcami w USA nie pochodzą tylko z Chin, Rosji i wschodzących konkurentów. Prawdziwego kryzysu nie ma w polityce. Nie chodzi tylko o Amerykę czy Zachód.

READ  Jutro będzie fatalny dzień dla konkurenta TL

Na świecie toczy się debata na temat tego, czy gospodarka osiągnęła pewne granice. Podnoszenie tej kwestii nie odbywa się na spotkaniach Partii Komunistycznej, ale w środowiskach superkapitalistycznych i liberalnych, takich jak Forum w Davos, a ci, którzy ją wypowiadają, są rzecznikami status quo, zwłaszcza Bill Gates. Według raportów publikowanych przez te źródła granicą wzrostu gospodarczego są nie tylko energia i surowce, ale środowisko i klimat. Oczywiście mówcy ci nie proponują zmiany systemowej jako rozwiązania zakazu. Mówią o redukcji emisji gazów cieplarnianych, zielonej gospodarce, karmieniu społeczeństwa syntetycznym mięsem i środkach zapobiegawczych zwiększających kontrolę nad społecznościami.

Jednak innym i ważniejszym punktem, w którym kapitalizm utknął w martwym punkcie, jest upadek kulturowy przejawiający się w Trumpie. Mentalność „bogać się i sławny albo umrzyj”. Wynikająca z tego przemoc i powstanie mafii. Przerażająca powszechność narkomanii, codzienne wynajdowanie nowych, domowych narkotyków w rozwiniętych społeczeństwach kapitalistycznych, oprócz klasycznych narkotyków, i wykorzystywanie w tym celu leków dostępnych na rynku. Dodatkowo, tak jak swobodny przepływ kapitału przesuwa granice gospodarki, tak przepływ ludzi, czyli zjawisko migracji, po pewnym czasie jest przez ludzi uznawane za niedopuszczalne. Istnieje ścisły związek między imigracją, mafią, problemami bezpieczeństwa i narkotykami.

Wybór Trumpa i wyrzeczenie się przez Amerykę należnych jej roszczeń do światowego przywództwa mają pozytywne aspekty położenia kresu aroganckiej marzycielstwu i uporczywym interwencjom neoliberalizmu, które doprowadziły do ​​śmierci milionów ludzi. Ale ostatecznie, Trump, Trump, kiedy kapitalizm utknie, znajdzie rozwiązania w opresyjnych reżimach i będzie wspierać opresyjne reżimy. Przyszłość Ameryki i społeczeństw, które biorą z niej przykład, od dawna nie wygląda obiecująco. Nie ma reguły, że kapitalizm na pewno upadnie i zostanie zastąpiony przez nowy system. Dlaczego Róża Luksemburg napisała esej „Socjalizm czy barbarzyństwo” 99 lat temu?

Na końcu tego artykułu zobaczymy:

„Friedrich Engels powiedział kiedyś: «Społeczeństwo kapitalistyczne stoi przed dylematem: albo przejście do socjalizmu, albo powrót do barbarzyństwa.» Ale czym jest „powrót do barbarzyństwa” na poziomie cywilizacji, którego doświadczamy dzisiaj? Do tej pory czytaliśmy te słowa bez zastanowienia i powtarzaliśmy je, nie zdając sobie sprawy z ich straszliwej wagi: „Rozejrzyjmy się w tej chwili i zrozummy, co one oznaczają aby społeczeństwo kapitalistyczne powróciło do barbarzyństwa”.

Odatv.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *