Amerykański alpinista Mark Dickey, który w jaskini Morga w Mersin doznał krwawienia do żołądka i za zgodą lekarzy rozpoczął ewakuację, został przeniesiony na noszach do pierwszego obozu, 700 metrów pod powierzchnią ziemi.
Stan Dickeya poprawił się po krwawieniu z żołądka w jaskini Morga, gdzie 3 września zszedł z 15-osobowym zespołem na głębokość około 1040 metrów, po przyjęciu leków i transfuzji krwi.
Ewakuacja rozpoczęła się wczoraj wieczorem, po tym jak lekarze podjęli decyzję o przeniesieniu pacjenta na noszach.
Z pomocą załóg Tiki została najpierw zabrana do obozu założonego na głębokości 700 metrów, gdzie mogła odpocząć.
Po poszerzeniu niektórych wąskich przejść ekipy ratownicze przystąpiły do dostarczania noszy z tiki do reszty obozu na głębokość 500 metrów.
Ewakuacja odbywa się w 7 etapach poprzez obozy utworzone w różnych warstwach jaskini.
Zespoły są gotowe na wysokości 2200 metrów.
Zespoły AFAD, UMKE, żandarmerii, Europejskiego Stowarzyszenia Ratownictwa Jaskiniowego (ECRA) i Tureckiej Federacji Speleologii czekają w namiocie koordynacyjnym ustawionym na wysokości 2200 metrów w górach Taurus, aby zapewnić sprawne zakończenie ewakuacji.
W akcji ratunkowej bierze udział 196 żołnierzy z 8 krajów.
Zespół 15 naukowców, w tym zagraniczni speleolodzy, zeszedł do jaskini Morga na głębokość 1276 metrów 3 września po wysłaniu zespołu w to miejsce po zgłoszeniu u członka zespołu Marka Dickeya krwawienia z żołądka.
„Rozrabiaka. Internetowy ćpuna. Telewizyjny znawca. Fanatyk alkoholu. Praktyk piwa. Oddany myśliciel. Rozwiązuje problemy. Pisarz. Znawca kawy”.